Autor Wiadomość
nabi
PostWysłany: Pią 9:33, 25 Kwi 2008    Temat postu: Chiński rząd obsztorcował Radę Warszawy

Bardzo Was proszę o wpisanie słów poparcia dla Rady Warszawy tutaj:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=752&w=78801299&a=0

n.
Ines
PostWysłany: Śro 19:37, 16 Kwi 2008    Temat postu:

Chociaż ten Hołowczyc, to nie w najlepszym stylu - na zasadzie aniołkowi świeczkę i diabłu ogarek. Protestuje przeciwko mieszaniu sportu i polityki. Dobrym komentarzem do działań sportowców i MKOL-u jest dzisiejszy tekst Magdaleny Środy w Wyborczej.
Wiecie co, chodzi mi po głowie list do sportowców, otwarty?, od ludzi dobrej woli. Opublikowany w mediach. Zaczęłam nawet coś tam bazgrać...

A teraz na ratujtybet są linki do podpisywania listów do Coca Coli i do Gronkiewicz Walz w sprawie Lhasy jako miasta partnerskiego Warszawy. Nawet nie wiedziałam, że miasta partnerskie naszej stolicy to Taipei i Grozny.
Więc może i z Lhasą się uda.
Ganden
PostWysłany: Wto 22:33, 15 Kwi 2008    Temat postu:

Dzisiaj także Hołowczyc.
nabi
PostWysłany: Wto 14:46, 15 Kwi 2008    Temat postu: Zrezygnowali z udziału w sztafecie!

Reni Jusis i Paweł Małaszyński zrezygnowali z udziału w sztafecie!
To wszystko są drobne gesty, pewnie niewiele pomogą, ale i tak jestem wdzięczna Obojgu!

http://nocoty.pl/title,Malaszynski-solidarny-z-Reni-Jusis,wid,9857840,wiadomosc.html?ticaid=65b76

n.
nabi
PostWysłany: Sob 11:06, 12 Kwi 2008    Temat postu: Link jest prawidłowy!

Witam! Link do Solidarnych z Tybetem na stronie Nyatri działa prawidłowo, tylko informacje na stronie RT wyświetlają się na dole strony (góra jest pusta), trzeba przesunąć kursor w dół. Można jeszcze dodać link http://ratujtybet.org/DZIALAJ - tam są apele i petycje. Chociaż myślę, że Ci, którzy trafiają na stronę Nyatri są już na tyle zorientowani, że sami zaglądają na RT. Smile

Jeszcze w marcu, jak wiele innych osób, podpisywałam apel do Ambasadora Polski przy ONZ, o inicjatywę w sprawie wysłania misji do Tybetu. Okazuje się, że ten apel został wysłuchany i Wysoki Komisarz, pani Louise Arbour zażądała wpuszczenia jej do Tybetu. A Chiny odpowiedziały, że wpuszczą ją wtedy, kiedy będzie to dla nich "wygodne".

Obawiam się, że nic więcej nie zdziałamy, ponieważ rząd Chin bimba sobie na wszystko i bezczelnie odmawia. Mogłyby tu pomóc konkretne środki nacisku gospodarcze albo polityczne, ale na to nikt się nie zdecyduje. Osobiście uważam, że to wyjątkowo krótkowzroczna polityka, ale my, jako zwykli ludzie, nie mamy na to zbyt wielkiego wpływu...

Pozdrawiam
n.
Ania z fundacji
PostWysłany: Pią 21:08, 11 Kwi 2008    Temat postu: uciekl mi link

Witajcie. Pomozcie znalezc: zawiesilam w aktualnosciach info, gdzie mozna przeczytac o nadchodzacych imprezach pro tybetanskich w Polsce i zamiescilam link do ratujtybet, ale jak dzisiaj weszlam to nie znalazlam tam tgo kalendarium i nigdzie nie moge znalezc. Napisalam do piotra cykowskiego z ratuytybet, ale on jest teraz na konferencji tybetanskiej na Wegrzech. moze ktos wie i mi przesle? co do osobistych drobnych uczybkow na rzecz tybetu, melduje ze w niedziele wielkanocna zamiast zwiedzac Nowy Jork poszlismy na manifestacje tybetanska pod ambasada chinska. Smutne, ale bylismy jedynymi bialymi. Podobnie bylo w Waszyngtonie, jak doniosla nam jedna Finka. W Wirginii nic sie nie dzieje, a lokalne media milcza. Napisalam list do Holowczyca , zeby zalozyl na siebie lub poniosl flage tybetanska , ale pewnie nic z tego nie wyjdzie. Chcialam napisac do Malaszynskiego , ale nie znalazlam na internecie jego e-maila. Przetlumaczylam i zawiesilam list naukowcow do prezydenta Chin, ale to pewnie i tak nie zadziala, podobnie jak te 1,5 miliona podpisow na Avaaz. Chiny to Chiny. Ale na pewno bede sledzic olimpiade, zeby zobaczyc, czy ktos sie odwazy sposrod sportowcow lub kibicow na zamanifestowanie solidarnosci z mniejszosciami etnicznymi w Chinach. No i chyba w koncu moge byc dumna z naszego rzadu. To na razie tyle. Smutne to wszystko, ale moze ta cala globalna akcja i reakcje oficjalne roznych organizacji i wladz jednak jakos pomoze. Co wy na to?
Ines
PostWysłany: Czw 12:23, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Nabi, wrzuć te uwagi na stronę "Wyborczej" albo wyślij jako list otwarty. Myślę, że to bardzo ważne, by w taki jasny sposób pokazywać ludziom, jak wygląda sytuacja Tybetańczyków. No i pytanie, jak w ogóle edukować ludzi, by przeciwstawiali się światowym dramatom. Znajoma przysłała mi link do bloga jednego z publicystów i myślę, że w artykule tam zamieszczonym jest trochę racji, choć absolutnie nie zgadzam się z postulatem nic nie robienia.
Pytanie, czy z tych wszystkich akcji coś wyniknie poza poczuciem poniżenia dla Chin (to i tak sukces, bo jak wiesz zachowanie twarzy i prestiż to podstawowe wartości w tej kulturze). Przynajmniej władze chińskie nie odniosą już sukcesu propagandowego na świecie. Dużo dobrych o aktualnej sytuacji informacji w sprawie światowych protestów jest na BBC world.
Aha - chciałam ostatnio kupić znajomym ozdobna świecę - one także są made in China Sad(((.

Pozdrawiam serdecznie

Link do wspomnianego bloga i postu:
http://www.wirtualnemedia.pl/blog/index.php?/authors/
54-Jerzy%20Szygiel/archives/1882-Tybet-i-postawa-swiatowych-mediow.html
nabi
PostWysłany: Śro 16:40, 09 Kwi 2008    Temat postu: Polityka?

Ines, przeczytałam polecany przez Ciebie artykuł i uważam, że niestety, te przemyślenia J.Ż. są bardzo słuszne. Niestety, bo mam wrażenie, że nikt nie patrzy na to od tej strony.

Irytuje mnie strasznie, że nawet inteligentni ludzie powtarzają "nie mieszajmy sportu z polityką". Prawa człowieka to NIE JEST polityka!!! To są podstawowe standardy cywilizowanego świata. I nie mają z polityką nic wspólnego. Zgadzając się na te igrzyska, świat przyjmuje chińskie standardy. A za 30-40 lat my (jeśli dożyjemy), a na pewno nasze dzieci będą żyły w świecie zdominowanym przez kulturę chińską!!! Ciekawe, co by powiedzieli nasi rozmaici przemądrzali Rodacy, gdyby pakowano ich na parę lat do więzień za posiadanie zdjęcia Jana Pawła II? Albo strzelano do nich za publiczne odmówienie pacierza po polsku? Dlaczego teraz nie starcza ludziom wyobraźni, żeby zrozumieć, na co się godzą, ba, nawet popierają? To już nawet nie chodzi o Tybet, chodzi o to, że świat robi dokładnie to samo, co robił u początków hitleryzmu. I jeszcze twierdzi, że to z miłości do sportu. Jakby sport był ważniejszy od ludzkiego życia...
n.

P.S. Zastanawiałam się, czy jest sens jeszcze gdzieś wkleić tego posta. Ale już nie wiem, gdzie. Przecież tych podstawowych standardów uczy się dzieci w przedszkolach. Jak uczyć dorosłych????
Ines
PostWysłany: Pon 15:51, 07 Kwi 2008    Temat postu:

Oczywiście ekonomia przestała mieć cokolwiek wspólnego z etyką. Ale jednak świat protestuje. A kropla drąży skałę. Oglądałam wczoraj serwisy BBC world o protestach w Londynie. Przed godziną "z przyczyn technicznych" trzeba było zgasić ogień olimpijski w Paryżu (zgasł 3 raz w historii, przy czym po raz pierwszy zgasili go organizatorzy, a nie siły natury, tak jak poprzednio). I w Londynie i w Paryżu trzeba było pochodnię wraz ze sportowcami załadować do autobusu, bo tak intensywne były protesty. Zajrzyjcie do portalu TVN 24, tam są najświeższe informacje dostępne w Polsce. BBC pokazało też chińską wersję wiadomości o sztafecie olimpijskiej w Londynie. Wszystko skadrowane i wycięte tak, że Chińczycy nie mają szans dojrzeć tego, że niosącym ogień towarzyszy nie tylko sztafeta honorowa, ale że wraz z nią biegnie kilkunastu policjantów ochraniających to towarzystwo. Podobno w Chinach udostępniono częściowo dostęp do Internetu. Na razie korespondenci zagraniczni w Pekinie przy okazji sond ulicznych wypytują Chińczyków, czy słyszeli o protestach na trasie ognia, a więc przy okazji ich informują, że coś takiego się dzieje.
Czasem też tak myślę Nabi, że Tybet przetrwa w dzieciakach z wiosek uchodźców i też w sercach niektórych ludzi Zachodu, ale kto wie. Fajny artykuł na ten temat jest w ostatniej "Polityce" (Jacek Żakowski).
nabi
PostWysłany: Pon 10:06, 07 Kwi 2008    Temat postu: Refleksje

Wczoraj wieczorem oglądałam dyskusję o Chinach w TVN CNBC Biznes. Przykre było to, że rozmawiano o Chinach, ale nie o Tybecie. Pewien pan biznesmen tłumaczył, że trzeba robić interesy z Chinami bo to je ucywilizuje, stworzy się tam klasa średnia, która będzie chciała bronić swojej własności i to doprowadzi do demokratyzacji Chin. Możliwe, że tak. Ale tej klasy nie będzie w Tybecie. Tybetańczycy stają się żebrakami we własnym kraju. Nawet gdyby w Chinach upadł komunizm, Tybetańczycy nie zdążą z tego skorzystać. Adam Kozieł pisał niedawno w Wyborczej, że przede wszystkim nie mają szans na porządne wykształcenie. Nie będzie im też zależało na gromadzeniu dóbr materialnych bo nie takie są wartości ich kultury. Wszystkie osiągnięcia ich własnej nauki są tępione. Nawet jeśli demokratyzacja Chin nastapi, dla Tybetu będzie już za późno. I to jest najsmutniejsze.
W takich momentach jak teraz, każdy uczciwy człowiek stanie pod tybetańskim sztandarem. Ale to nie ma żadnego znaczenia. Dopuszczono do tego, że Chiny stały się potęgą, która nie musi się liczyć z żadną presją. Dało mi do myślenia to, co pisał pan Szostkiewicz, o tym, dlaczego przed igrzyskami prawa człowieka są lekceważone bardziej niż wcześniej. Bo Chińczycy nie chcą, żeby ustępstwa były potraktowane jako wyraz słabości. Im większa presja, tym podlej się zachowują. Bo dobrze wiedzą, że nikt nie może im nic zrobić.
Możemy robić tylko to, co i tak robimy: wspierać kształcenie Tybetańczyków na emigracji i podejmować mrówczą pracę na rzecz "reedukacji" własnego społeczeństwa. Organizacje międzynarodowe są już bezradne. Ale każde z tych Dzieci, które wie, że jest Tybetańczykiem, zna tybetański i zna angielski, poradzi sobie w świecie. Każde z nich jest maleńkim ziarenkiem przetrwania. Nic więcej nie można zrobić. A co do sportowców i medali: to też nie jest prosta sprawa. Czy wolno nam wymagać od kogoś, żeby oddał to, co zdobył własnym wysiłkiem? Można jedynie grzecznie poprosić, ale myślę, że apelować, już nie. Nawet jeśli uznamy, że w tej sytuacji wolno nam, w imię wyższej konieczności, zachować się nieetycznie i zażądać od sportowców oddania medali Dalajlamie, to jaki sens miałby ten gest wykonany pod presją, wymuszony? Żadnego.
Prawda jest taka, że jesteśmy bezradni. I poza tym, co już robimy, nie możemy zrobić nic więcej...
Pozdrawiam
n.
Ines
PostWysłany: Sob 22:21, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Contestar, podejrzewam, że się osobiście znamy. Co prawda na poczcie mnie nie było, bo miałam zajęcia ze studentami, byłam na poprzednich demonstracjach, a po piątkowej akcji i już samodzielnym wysłaniu koszulki do Prezydenta Chin dołączyłam do ekipy w Iron Horse. Pozdrawiam i zastanawiam się teraz Kto kryje się pod tym urokliwym nickiem.
contestar74
PostWysłany: Sob 18:22, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Na Avaaz można zobaczyć foty z manifestacji na całym świecie.
http://www.avaaz.org/en/tibet_report_back/7.php?cl=70373262
contestar74
PostWysłany: Sob 18:21, 05 Kwi 2008    Temat postu:

wybaczcie roztargnienie, przy poprzednim poście zapomniałam się zalogować Smile
Na poczcie głównej w Łodzi, co prawda nie zawitały tłumy, ale co najmniej kilkanaście osób zmobilizowało się żeby happening się odbył. Odnotowałam obecność pana w sile wieku z synkiem, który przyszedł z pytaniem: Czy to tutaj wysyłacie te koszulki do Chin? I to właśnie może nastrajać optymistycznie, poza "działaczami", do protestu dołącza się tak zwany "człowiek z ulicy".
Szkoda, że w mediach nie ma wzmianek o tym, że akcje na rzecz Tybetu mają zasięg globalny. Nie ma informacji, że pod listą poparcia dla Dalajlamy zebrano ponad 1,5 miliona głosów.
Gość
PostWysłany: Sob 18:02, 05 Kwi 2008    Temat postu: morale sportowców

W sztafecie pobiegną :K. Hołowczyc, Reni Jusis, i P. Małaszyński, oraz Magdalena Piotrowska i Maciej Dąbrowski - finaliści konkursu wiedzy o sporcie. Sądząc z wypowiedzi tych ostatnich " Jestem oszołomiona, nie mogę jeszcze ochłonąć z wrażenia, że pobiegnę w Chinach", nie liczyłabym na zmianę stanowiska. Bieg ze zniczem, można interpretować albo jako nobilitację, albo wręcz przeciwnie - hańbę. Jeśli sam zainteresowany będzie uważał, że został wyróżniony możliwością udziału w sztafecie, nasze apele spełzną na niczym. K. Hołowczyc pomimo pourazowej rehabilitacji deklaruje:"choćbym miał trzymać w zębach pochodnię to będę biegł w sztafecie".
P. Małaszyński oświadczył:"Mam możliwość zamanifestowania swoich poglądów i chcę to zrobić: założyć coś pomarańczowego na ceremonię otwarcia Igrzysk, gdzie będę gościem. Ale tylko, jeśli organizatorzy na to pozwolą(...) To nie jest tak, że jadę tam sobie prywatnie i mogę robić co chcę. Jestem zaproszony jako reprezentant kraju, i muszę się do tego dostosować. Nie chcę, żeby ktoś miał przeze mnie kłopoty”
Tak, zatem nie łudźmy się. Przykre to, ale nie widzę możliwości wpłynięcia na decyzję którejkolwiek z tych osób.
Wszystko wskazuje na to, że nasi sportowcy przede wszystkim koncentrują się na uniknięciu dyskwalifikacji. Powstała idea, aby orzełek na strojach reprezentacji, został zastąpiony znaczkiem "Solidarności"(apel „Tygodnika Powszechnego”).„Solidarność” to nasz najlepszy „towar eksportowy” – powiedział Adam Kozieł z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
"Bardzo piękna, szczytna i szlachetna inicjatywa – ocenia tymczasem apel prezes PKOl Piotr Nurowski. Zaraz jednak padają zastrzeżenia: – Karta Olimpijska mówi wyraźnie: na stroju sportowca może być „orzełek” i emblemat olimpijski. (...)Podczas zawodów taki gest wiązałby się ze zbyt dużym ryzykiem."
Asekuracja.
A tymczasem:
"Francuscy sportowcy podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Pekinie zamierzają zamanifestować swoje poparcie dla przestrzegania praw człowieka.
- Mamy coś do powiedzenia i to powiemy - zapowiedział podwójny mistrz olimpijski w judo David Douillet, obecnie przewodniczący komisji zawodniczej przy Francuskim Komitecie Olimpijskim.
Według dziennika "L'Equipe", sportowcy będą mieli specjalne plakietki, z którymi pobiegną już w poniedziałkowej sztafecie z ogniem olimpijskim w Paryżu."

Popieram pomysł, o którym wspomniano już na tym forum, zakładający oddanie trofeów olimpijskich Dalajlamie. Gdyby udało się przekonać sportowców do tej idei, to byłby mocny gest poparcia i szacunku. I może nad tym warto popracować. Nie wiem czy taki apel już wystosowano do prezesa PKOl Piotra Nurowskiego?

Pozdrawiam

PS. Hehe, Sun Rongmin po raz kolejny hojnie obdarowany, tym razem przez Łodzian. Swoją drogą, ciekawe, czy ambasada wysili się na jakiś komentarz a propos "tajemniczych" przesyłek.
Ines
PostWysłany: Czw 17:29, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Widziałam już je w jakiejś gazecie - chyba jako projekt wlepek. Są super. Trzeba by jakoś zdobyć maile drużyny olimpijskiej, chociaż nie wiem, czy rozsyłanie ich reprezentacji nie byłoby przesadą. I też mnie to milczenie polskich mediów o protestach światowych mocno zastanawia.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group